To dzisiaj! Dzisiaj usiadłam i już muszę z siebie wydobyć nowy wpis na światło dzienne! Jestem to winna kochanym, cierpliwym PT Blogoczytaczom oraz sobie samej.
Czy Wy też tak macie, że ktoś Wam czas podbiera? A może on sam ucieka/wycieka przez jakieś dziury w osnowie rzeczywistości?
Dodatkowo tonę w kisielu codzienności, który spowalnia mi ruchy i więzi w wirze prac pracowych, domowych, kuchennych a nawet ogrodowych. Czasem również kociętami w oczy sypnie. Jednym słowem dziadzieję na maksa!
I nie podoba mi się to! Bardzo mi się nie podoba!
Dobra. Chlipnęłam sobie na wstępie, a teraz trzeba nos rękawem utrzeć i brać się do pisania ;)
Otóż.