tag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post7125055608822291927..comments2024-03-10T10:42:43.734+01:00Comments on Pies w swetrze: Mężczyźni w życiu kobietyPies w Swetrzehttp://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comBlogger55125tag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-11529418787363044212018-06-17T13:33:46.030+02:002018-06-17T13:33:46.030+02:00Dzięki Buba! :)Dzięki Buba! :)Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-38691332613021216152018-06-04T00:04:51.464+02:002018-06-04T00:04:51.464+02:00Ha, nie dość że tekst długi (i dobry), to jeszcze ...Ha, nie dość że tekst długi (i dobry), to jeszcze micha pełna komentarzy (dobrych). <br />Cudnie tu u Ciebie Psie, cudnie ;-)<br />Buba z Bajdocjihttps://www.blogger.com/profile/05178593499690528705noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-65816146171458706912018-05-15T11:15:31.531+02:002018-05-15T11:15:31.531+02:00To jest literatura nieomal poważna ;-)To jest literatura nieomal poważna ;-)Kalinahttps://www.blogger.com/profile/15629664156180297903noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-63687386514116171112018-05-13T19:17:17.129+02:002018-05-13T19:17:17.129+02:00Bardzo Ci współczuję takich traum. Stracić zwierzę...Bardzo Ci współczuję takich traum. Stracić zwierzę, a potem się dowiedzieć, że można je było uratować. A 20 lat temu już była porządna diagnostyka i douczeni weterynarze też byli.<br />To, co teraz napiszę, będzie bardzo niepopularne i "zacofane". Jestem kobietą, jestem biologiem z wykształcenia i biorę za te słowa całkowitą odpowiedzialność. Różnica między płciami istnieje i żadne gender tego nie zmieni. I choć wyjątki się zdarzają - ok - to generalia są takie, że mężczyźni myślą syntetycznie, a kobiety szczegółowo i dlatego w życiowych rolach zwykle się dopełniamy. Dlatego inżynierami, którzy budują mosty i drapacze chmur zwykle są mężczyźni, a pielęgniarkami i opiekunkami do dzieci, wyczulonymi na różne subtelne symptomy są zazwyczaj kobiety. I żadne parytety tego nie zmienią. Dlatego w trudnych przypadkach medycznych i weterynaryjnych lepiej sprawdzają się mężczyźni. W cierpliwej, długotrwałej opiece nad pacjentem ludzkim lub zwierzęcym - kobiety. Owszem, znam wyjątki. Mój syn miał w przedszkolu pana Grzesia przedszkolanka - nadal pracuje w tym przedszkolu - i był super, choć miał zdecydowanie inne podejście do dzieci niż panie przedszkolanki; oraz we Wrocławiu jest pani wet specjalistka od kotów, okropna baba w kontaktach międzyludzkich ale świetny weterynarz. Jednak nadal uważam, że są to wyjątki.Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-33686003997949476412018-05-13T15:21:20.810+02:002018-05-13T15:21:20.810+02:00To ciekawe, co piszesz. Z naszym bokserem to było ...To ciekawe, co piszesz. Z naszym bokserem to było tak, że spuchł strasznie, tzn. z góry jak na niego patrzyłam był gruby, to stało się nagle. Poszłam z nim do znajomej pani weterynarz, i to był mój błąd. Było tak jak piszesz. Zamiast wysłać mnie w te pędy na prześwietlenie to ona jakieś zastrzyki mu dawała i męczył się jeszcze do rana. Umarł dosłownie na moich rękach. Wysłaliśmy go na sekcję, bo byliśmy ciekawi, co się właściwie stało. Okazało się, że pękł mu żołądek i że był do odratowania. Po prostu trzeba było natychmiast operować. Wtedy ja też jakoś inaczej myślałam, to było bardzo dawno temu, ponad 20 lat. Mieliśmy potem różne "substytuty" psa, między innymi szczury. Szczur zachorował, bardzo źle wyglądał, nie pytaj mnie dlaczego zadzwoniłam znowu do niej, bo głupia byłam, że przyjdę ze szczurem, żeby go uśpiła. Poszedł mąż, i przyniósł szczura z powrotem mówiąc, że nic mu nie jest. Zapisała antybiotyk, szczur umarł, znowu na moich rękach, w trakcie dawania mu tego zasranego antybiotyku. I to się stało zaraz po powrocie od tej pani weterynarz. Więcej do niej nie poszłam. Venushttps://www.blogger.com/profile/11942108639447127058noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-1220770832165394322018-05-13T13:16:56.914+02:002018-05-13T13:16:56.914+02:00Wydaje mi się, że ma. Przenoszą uczucia na zwierzę...Wydaje mi się, że ma. Przenoszą uczucia na zwierzęta, ale w taki antropomorficzny sposób, a tak o zwierzaku myśleć nie wolno. One nie myślą przyczynowo-skutkowo i dopasowują się do obecnej sytuacji i trzeba sprawić, żeby sytuacja była dla nich komfortowa. Na przykład podjąć szybą decyzję o amputacji łapy, a nie męczyć kota półdzikiego zaznaczam, przez rok nowymi kuracjami cud, zastrzykami z antybiotyku gdy kot sobie rozwalał łapę - a rozwalał. Dodam, że kot przez ten czas był trzymany w klatce kenelowej przez "miłośniczkę" kotów i leczony przez panią wet. Kot, który po amputacji odżył w ciągu miesiąca i wrócił do normalnego życia. To samo miałam, gdy podjęłam decyzję o uśpieniu psa. Trudna decyzja dla każdego właściciela i jeśli zwierzę jest nieuleczalnie chore to nie jest czas na dyskusje z właścicielem, wzbudzanie poczucia winy i wciskanie kuracji, która w rzeczywistości jest uporczywą terapią i podtrzymywaniem przy życiu, którego jakość jest tragiczna.<br />Mój Wet owszem, nie zgodził się na uśpienie facetowi psa, ale było to zwierzę młode i miało połamaną łapę, która się nie goiła. Czyli po amputacji pies śmiga i właściciel się nawrócił.<br />Ale kiedyś mi powiedział, że nie sztuka dośpić zwierzę w agonii. Sztuką jest podjęcie decyzji o uśpieniu ZANIM przyjdzie ból i cierpienie i jest to indywidualna relacja między właścicielem a zwierzęciem. Pomógł odejść mojemu Bazylowi, gdy nie było już dla niego ratunku ;(<br />Takie są moje doświadczenia.Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-44025243437924213592018-05-13T12:56:13.881+02:002018-05-13T12:56:13.881+02:00Ale wiesz co? Jak tak się zastanawiam teraz to zaw...Ale wiesz co? Jak tak się zastanawiam teraz to zawsze moim weterynarzem, tzn. moich zwierząt ;), był mężczyzna. Raz byłam u kobiety i mi pasa zabiła. :( Teraz jak chodzę do tej mojej pary to zawsze staram się iść jak jest facet. Ale nie wiedziałam, że niemoc weterynarzy-kobiet ma coś wspólnego z ich biologią. <br />Venushttps://www.blogger.com/profile/11942108639447127058noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-21704757824490561852018-05-13T08:51:17.486+02:002018-05-13T08:51:17.486+02:00Jak to meritum zaginęło? - no właśnie jest! O mężc...Jak to meritum zaginęło? - no właśnie jest! O mężczyznach można powiedzieć tylko tyle: dobrze jak są, jak ich nie ma drugie dobrze. To nie dramat. Osiem lat byłam sama (z dzieckiem) i nie planowałam zmieniać tego stanu, ale stan zmienił się sam. Ot tak. Czyli dobrze, że są mężczyźni, z którymi da się bezkolizyjnie żyć, a jeśli się nie da, to trzeba pożegnać bez żalu.<br />Ale właśnie weterynarze to jest temat rzeka! A związek z dobrym weterynarzem to temat złożony :)<br />Jakoś mi wychodzi, że kobiety w tym zawodzie są bardzo stroboskopowe - brakuje im dystansu, takiej spokojnej pewności działań, a urodzenie dziecka w odpowiednim wieku jest dla nich po prostu zabiegiem higieny psychicznej - sorry - inaczej im lekko odbija. Oczywiście można się ze mną nie zgodzić, ale jest to moja subiektywna ocena na podstawie długoletnich obserwacji i własnych doświadczeń.Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-20357060186943504092018-05-12T22:59:45.493+02:002018-05-12T22:59:45.493+02:00Psie - długo nie pisałaś, ale jak napisałaś to dał...Psie - długo nie pisałaś, ale jak napisałaś to dałaś czadu. :) Tylko, że meritum sprawy gdzieś zaginęło w gąszczu weterynaryjnych problemów. bo meritum to chyba mężczyźni? <br />Co do wetów to wam powiem, że fakt oni jacyś chudzi są przeważnie. Ja mam dobra opcję, bo gabinet gdzie chodzę z moimi zwierzętami prowadzi małżeństwo więc mam full pakiet. ;) Oboje chudziny straszne. <br />Co do mężczyzn... Psie, chyba nie będę obiektywna, bo niedawno zerwałam więzi, podobno nierozerwalne (kto to powiedział?) I myślę sobie, że wszyscy są do kitu. Ale świętą prawdę napisałaś - potwierdzam - odzyskałam przestrzeń życiową. Nagle przestałam się dusić i uświadomiłam sobie, że moja klaustrofobia wynikała właśnie z braku przestrzeni. Jakie to człowiek radykalne kroki musi czasem podjąć, żeby zrozumieć pewne, wydawałoby się, oczywistości. Venushttps://www.blogger.com/profile/11942108639447127058noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-9611886048006421882018-05-12T12:30:30.984+02:002018-05-12T12:30:30.984+02:00No patrz, a to ci niespodzianka ;))) Kto byłby w s...No patrz, a to ci niespodzianka ;))) Kto byłby w stanie przewidzieć, że tak to się skończy, hłe, hłe, hłe.<br />Że nastolatkom tak odbija to wiadomo, głupie toto i burza hormonów, różowe okulary, zero wiedzy o życiu, ale że dorośli ludzie nie wiedzą tak banalnych rzeczy, to co najmniej zastanawiającePies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-60641103716251005252018-05-12T11:35:07.235+02:002018-05-12T11:35:07.235+02:00Nieno, spoko, niczego nie tłamszę. Nie wiem co se ...Nieno, spoko, niczego nie tłamszę. Nie wiem co se powydłubywali i gdzie (codajbuk), specjalnie nie drążę, ale czasem coś tam do człeka dotrze. Intuicja do mnie cicho rozmawia, że coś nie teges:)))Hanahttps://www.blogger.com/profile/07483363914972464269noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-87064948801341834552018-05-11T22:17:58.534+02:002018-05-11T22:17:58.534+02:00A widelcami to oni se najwyżej oczy powydłubują, o...A widelcami to oni se najwyżej oczy powydłubują, o! - pamiętaj, że nie wolno tłamsić negatywnych emocji ;)Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-59252821732976612892018-05-11T22:16:49.876+02:002018-05-11T22:16:49.876+02:00Życzę Wam zatem jak najszybszego przywabienia i os...Życzę Wam zatem jak najszybszego przywabienia i oswojenia jakiegoś sensownego weta :)<br />A tak z ciekawości, gdzie osiadła ta egzotyczna para? Ona tu się uczy lepić pierogi, czy on tam kluski z rosołu łowi pałeczkami? Bo szara rzeczywistość szybko ukręca łeb miłości przez kontynenty...Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-76382559224239203922018-05-11T22:10:10.684+02:002018-05-11T22:10:10.684+02:00Agniecha, coś jest na rzeczy, bo nasz wet wygląda ...Agniecha, coś jest na rzeczy, bo nasz wet wygląda jak kolarz czy inny skoczek narciarski. Chude toto, żylaste, to każde zdrowo wyglądające zwierze musi mu się wydawać grube.Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-1705540560325225992018-05-11T21:42:02.646+02:002018-05-11T21:42:02.646+02:00Wet to mój problem ODWIECZNY. Postać i osoba mężcz...Wet to mój problem ODWIECZNY. Postać i osoba mężczyzny mego życia, który oddalił się z flądrą, łyżeczkami, a nawet z widelcami i wspólnymi oszczędnościami oraz z zardzewiałą latarnią ogrodową, odeszła w niebyt i nigdy nie była tak dolegliwa jak brak stałego, sensownego weta. Co się do jakiegoś przywiążemy, to się wyprowadza albo odwrotnie.Hanahttps://www.blogger.com/profile/07483363914972464269noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-91205789795388904052018-05-11T10:47:41.029+02:002018-05-11T10:47:41.029+02:00Moi są w porządku. Jednak. Myślę, że ten mój patyk...Moi są w porządku. Jednak. Myślę, że ten mój patykowaty wet po prostu jest zazdrosny bo sam jest za chudy.Agniechahttps://www.blogger.com/profile/04493728019574464691noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-10375029754826941832018-05-10T16:07:13.816+02:002018-05-10T16:07:13.816+02:00Polędwicy może i tak, ale założę się że do soczyst...Polędwicy może i tak, ale założę się że do soczystego krecika nie trzebyby namawiać :-)diabel-w-buraczkachhttps://www.blogger.com/profile/12013390609862233848noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-76647034207752918542018-05-09T19:16:49.258+02:002018-05-09T19:16:49.258+02:00Nie czytałam, ale widzę, że będę musiała przeczyta...Nie czytałam, ale widzę, że będę musiała przeczytać :)Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-65478288883586685422018-05-09T19:14:28.105+02:002018-05-09T19:14:28.105+02:00Dobry wet to skarb! Ja do naszego wożę zwierzaki 5...Dobry wet to skarb! Ja do naszego wożę zwierzaki 56 km w jedną stronę. I wozić będę nadal i dalej jeśli zajdzie taka potrzeba. Jak widać efekty, to człowiek płaci i nie płacze.Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-67763353616767186272018-05-09T19:12:36.238+02:002018-05-09T19:12:36.238+02:00Pięknie to napisałaś! Pięknie! Standard IKEA bez p...Pięknie to napisałaś! Pięknie! Standard IKEA bez polotu za to funkcjonalny dość, choć zwykle cena zawyżone, mnie się najlepiej sprawdzają ekologiczne odzyski - tanie w utrzymaniu i podatne na recykling. Nie daj buk designerskie cudo! Antyk wcześniej czy później wyląduje w składziku, a rzemieślniczy badziew myśli że jest sztuka, choć chałturą bije po oczach.<br /><br />Ale w kwestii wetów lub lekarzy - niektórzy są po prostu niezastąpieni i rób co chcesz! Zniesie człowiek nawet najcięższe afronty.Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-91246922664547945742018-05-09T18:57:15.117+02:002018-05-09T18:57:15.117+02:00Podpisuje sie wszystkimi lapkami pod Twoimi argume...Podpisuje sie wszystkimi lapkami pod Twoimi argumentami :) <br />Bardzo niedawno "nabylam" nowego weta, któremu chyba wszystko wybacze, bo takiego egzemplarza nie mozna utracic. Nie dosc, ze moja zolza go z mety nie zezarla, to jeszcze ja pokroil na kawalki i zszyl tak pieknie, ze wyglada jak nowa, a zolza po pobudce nawet sie do niego lasila. Nawet kompletny drenaz mojej kieszeni juz mu darowalam :).Leciwahttps://www.blogger.com/profile/14724178738597060610noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-18998810068103130072018-05-09T13:50:37.898+02:002018-05-09T13:50:37.898+02:00Uwielbiam patrzeć, jak zwierzęta robią swojemu czł...Uwielbiam patrzeć, jak zwierzęta robią swojemu człowiekowi uprzejmość, że coś lizną z miseczki...<br />Kalinahttps://www.blogger.com/profile/15629664156180297903noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-71146566125356948792018-05-09T13:48:01.835+02:002018-05-09T13:48:01.835+02:00Mnie jednak łatwiej było rozmawiać z panią weteryn...Mnie jednak łatwiej było rozmawiać z panią weterynarz... Nie czułam takiego skrępowania, gdy wyjaśniałam, dlaczego uważam, że świnka nie czuje się dobrze... ;-)Kalinahttps://www.blogger.com/profile/15629664156180297903noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-82204272790814404312018-05-09T13:46:45.353+02:002018-05-09T13:46:45.353+02:00To nie była kwestia nadmiaru kalorii, tylko niedob...To nie była kwestia nadmiaru kalorii, tylko niedoboru czynnika wzrostu skorupy!<br />Żółwiki rosły w dobrym tempie, tylko skorupa za wolno się powiększała!!!<br /><br />Czytałaś "Uki włóż"?<br />Polecam. Tam ten aspekt omówiony jest bardzo wnikliwie... ;-)Kalinahttps://www.blogger.com/profile/15629664156180297903noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7325589524439824606.post-88223680097929345812018-05-09T11:55:34.296+02:002018-05-09T11:55:34.296+02:00Mężczyzny życia są jak te meble - albo badziew pse...Mężczyzny życia są jak te meble - albo badziew pseudorzemieślniczy, albo nudnawy standard z IKEA, antyk z którym trzeba uważać coby się nie rozpadł, ciężkoużywalny wystylizowany do niemożliwości wyrób designerski, ekologiczny odzysk ( zawsze wymagany dodatkowy recykling ). Najlepszy jest mebelek zaprojektowany przez nas same ale takich cudów nie robio. No i człowiek upycha te sprzęciki po własnym życiu, dziwiąc się że ten niewpasowany ,a temu szuflada nie chodzi a "mniłości życia" to zamek odpadł i politura się wytarła. Taa... ponoć "wszystko" jest kwestią nierealnych oczekiwań ale nad "wszystkim" realnie trza pracować, jak powiedziała jedna znajoma gruba pani zasiadając na plastikowym krzesełku które się z nią tak zrosło że wstając z niego kobita nadal miała siedzisko na tyłku.;-) W dziecinie meblarstwa to ja jestem noga, ani nie zabejcuję ani blatu gwoździem nie przybiję, wygładzanie papierem ściernym odpada a broń boszsz dać mi do ręki szlifierkę. Jedną rzecz jednak robię dobrze - nie składam mebla bo instrukcja jest napisana w obcym dla mnie języku. I cholera, prawie wszystkie mężczyzny mnie w tym miejscu rozumiejo - nie można złożyć bo.... ;-) No ale może przyjedzie Stefan i złoży, albo złożę pojutrze jak wrócę z roboty, albo ekipę zamówię bo co to jest żeby mebla nie składali. No taki ze mnie chłop, he, he, he.<br />Co do vetów - nasz ulubiony kiedyś powiedział w eter "osobnik niewytrenowany" a ponieważ wpadłam do niego z tzw. zadyszką i z przemęczoną sunią pod pachą to do dziś nie wiem kogo tak naprawdę miał na myśli. Co do dentysty - zawsze pytał czy mnie ząbek boli akurat w tym momencie kiedy ów napiendralał. Znienawidziłam facia mimo że dobry fachowiec. Co do ginekologa - zmarło mu się a szkoda, facet ukuł medyczny termin "uśmiechnięta pochwa" i był facetem z tzw. starej szkoły ( kupa odzianek ale i odzian szła w jego kondukcie żałobnym )Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.com