Zeszłam na psy, obrosłam kotami, mam szafy pełne ulubionych swetrów hmmm... zobaczymy, co będzie dalej :)
Ulubione strony
▼
niedziela, 23 grudnia 2018
Chwała na wysokości!
Policzyłam. Podobnie jak Prezes Kura, ja również piąty raz siadam do pisania życzeń na blogu.
Jak ten czas leci, a koty rosną ;)
poniedziałek, 3 grudnia 2018
Nie myśl! Jeśli myślisz, to nie mów.
Jeśli mówisz, to nie pisz.
Jeśli piszesz, to nie podpisuj.
A jak myślisz, mówisz, piszesz i podpisujesz - to się nie dziw!
Znacie to, prawda? Bo to stare jak świat.
Otóż nigdy nie doszłam w swych działaniach do samiutkiego końca.
Wystarczyło mi pomyśleć - fakt, głośno tym razem pomyślałam - żeby od razu dostać od życia z liścia w potylicę na otrzeźwienie.
Otóż ci z PT Blogoczytaczy, którzy mnie trochę znają w realu, wiedzą, że choć oto nie zabiegam, choć unikam jak mogę i nie wyrażam zgody, choć nie jest to zgodne z moją naturą to mój żywot marny wygląda niczym jazda z figurami po torze bobslejowym.
Szanowni Państwo sobie zrobią herbaty i kanapek, zasiędą wygodnie i oddadzą się przydługiej lekturze. A na koniec może ten i ów łzę uroni nad ciężkim mym losem (a nie, że będzie mi tu jeden z drugim wył ze śmiechu!).
Jeśli piszesz, to nie podpisuj.
A jak myślisz, mówisz, piszesz i podpisujesz - to się nie dziw!
Znacie to, prawda? Bo to stare jak świat.
Otóż nigdy nie doszłam w swych działaniach do samiutkiego końca.
Wystarczyło mi pomyśleć - fakt, głośno tym razem pomyślałam - żeby od razu dostać od życia z liścia w potylicę na otrzeźwienie.
Otóż ci z PT Blogoczytaczy, którzy mnie trochę znają w realu, wiedzą, że choć oto nie zabiegam, choć unikam jak mogę i nie wyrażam zgody, choć nie jest to zgodne z moją naturą to mój żywot marny wygląda niczym jazda z figurami po torze bobslejowym.
Szanowni Państwo sobie zrobią herbaty i kanapek, zasiędą wygodnie i oddadzą się przydługiej lekturze. A na koniec może ten i ów łzę uroni nad ciężkim mym losem (a nie, że będzie mi tu jeden z drugim wył ze śmiechu!).