Ulubione strony

niedziela, 6 marca 2016

Panienka z okienka, czyli kot strasznie dziki

Mam nadzieję, że wybaczycie mi nudny post z monotematycznymi zdjęciami kota w niemal w jednej pozycji, ale nie mogłam się powstrzymać :)

Jojo.
Zamieszkała z nami 15 stycznia wieczorem, czyli nawet dwa miesiące jeszcze nie minęły, a nam się wydaje, że jest z nami od zawsze.
Upodobała sobie parapet okienny nad moim biurkiem, gdzie Mężczyzna zrobił dla niej specjalną półeczkę. Wymościliśmy miejscówkę ręcznikami i polarkową bluzą piżamową, bo pod sobą Jojo musi mieć chłonny materiał. Początkowo zwinięta w nerwowy kłębek, obecnie Jojo wyleguje się w niedbałych pozach.









Wszystko poniżej musi być zaścielone podkładami dla szczeniąt...

Jojcik już bez krępacji paraduje sobie po domu. Psów się nie boi, z kotami mają pakt o nieagresji.
Popołudnia spędza z pozostałymi domownikami w "salonie" na jednym z wyściełanych krzeseł dosuniętych do stołu. Odmawia wychodzenia na balkon, a otwarcie drzwi balkonowych powoduje natychmiastową ucieczkę do drugiego pokoju na okno.

Czasami z Burą nawiązują bliższy kontakt nosami.
Bura jest w ogóle wielce zainteresowana Jojo, jej zapachem i jej sposobem poruszania się.
No i właśnie na tym tle są jedyne konflikty, bowiem Bura zaintrygowana podskokami Jojo, biegnie za nią i trąca ją nosem w zadek. Jojo, czując się i tak dość niepewnie na swoich trzech łapkach, odskakuje, przysiada i zaczyna syczeć.
Bura traci wtedy rezon, również odskakuje i zaczyna syczeć (tak na wszelki wypadek, żeby zachować twarz, choć syczy lekko drżącym głosikiem ;).
I tak oto dwie zdenerwowane kobiety z bezpiecznej odległości metra - żeby nie doszło do łapoczynów, bo to takie niekobiece - obrzucają się inwektywami.
Jojo wyzywa Burą od nachalnych smarkul o plebejskiej urodzie, Bura nie pozostając dłużna syczy, że Jojo jest stara, tłusta i łaciata.
Serio, serio!
O dziwo Mamba nigdy w tych pyskówkach udziału nie bierze, za to przygląda się im z pierwszego rzędu, z wyższością niby od niechcenia czyszcząc swoje długie, jedwabiste futro w kolorze głębokiej czerni. Dla większego efektu swój długi, gruby, puchaty ogon układa wdzięcznie na łapkach :)

Jojo wylewna nie jest. Nie pcha się na pieszczoty i nie lubi brania na ręce.
Łatwo ją przestraszyć, co kończy się mokrą katastrofą. Jojo ma jednak pewną słabość, którą poznaliśmy przypadkowo u weterynarza ;)

Ze względu na swoje dolegliwości Jojo przeszła serię rożnych badań, w tym prześwietlenie i usg.
Prześwietlenie wykazało, że w trakcie wypadku doszło do złamania kości krzyżowej, kość jest lekko przemieszczona i krzywo się zrosła, co z kolei doprowadziło do porażenia nerwów. Generalnie Jojo nie ma czucia tam z tyłu. Objawia się to tym, że czasem coś z niej wypadnie lub się wyleje.
Zwłaszcza wyleje - zwłaszcza gdy czymś się zdenerwuje...
Ponoć to i tak nieźle, że w jej stanie trochę jednak panuje nad zwieraczami. No i z wiekiem lepiej nie będzie niestety :(
Tyle rtg
Usg wykazało, że ma piasek w pęcherzu i stąd brał się krwiomocz. Teraz jest po leczeniu antybiotykami, bierze swoje pigułeczki z suplementem i ma specjalne dwie karmy - z błonnikiem i urinary. Jest jak nowa :)
Ale wracając do usg.
Pewnie bym nie zwróciła na to uwagi, bo o kotach wiem niewiele, a nigdy nie miałam problemu z psim usg (wszystkie moje psy reagowały wielce spokojnie), gdyby wcześniej znajoma nie opowiedziała mi o swojej kotce wziętej ze schroniska.
Niemłoda kotka też musiała mieć usg, a ani nowa właścicielka, ani pani weterynarz nie były w stanie przewidzieć, jak się kocica zachowa. Przy goleniu brzuszka, wywalona na grzbiet kocica się wyluzowała, zaczęła mruczeć i z rozkoszy zwijać paluszki :)))
Mając w pamięci tę historię, obserwowałam Jojo, ciekawa jak się zachowa w czasie badania.
Mruczenia nie było ale kocica wydawała się wielce kontenta ;)
Od tego czasu poranki - jeśli mam czas - wyglądają tak:
(zdjęcia nienajlepsze, bo jedną ręką drapałam Jojo, a drugą usiłowałam obsługiwać telefon :)

Najpierw drapanko u nasady ogona. Żadna ze smarkul tego nie lubi, a psy i Jojo uwielbiają być drapane w tym miejscu.



Potem Jojcik się przewraca na grzbiecik:



Radośnie fajta łapą i kikucikiem















No i zmiana banana:









Energicznie - bez obijania się :) Paluszki zwijają się z rozkoszy!











Jeszcze, jeszcze, jeszcze!









Jak mi już ręka odpada, to po wszystkim kot leży tak:





Mam nadzieję, że z tych zdjęć dochodzi do Was jojcikowe orgastyczne mruczenie, momentami przechodzące w trzaski!
Tak. Jak Jojo głośno mruczy, to co jakiś czas słychać trzaski!

I to by było na tyle w kwestii oswajania dzikiego kota, który (jak zeznał pan Marian) dotychczas nie pozwalał się dotykać :))))))))


56 komentarzy:

  1. Fajna :) Moje na próbę podrapania po brzuchu dostają napadu dzikiego szału i dotkliwie potrafią pokąsać rękę która karmi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamba z Burą też, a przecież od kocięcia małego u nas. Tym bardziej zadziwia mnie zachowanie Jojo, bo przecież przez te wcześniejsze lata nikt jej po brzuszku nie łaskotał.

      Usuń
  2. Możesz sobie na wizytówce dopisać obok tytułu naukowego: ekspert w dziedzinie tresury dzikich kotów.
    To świetnie brzmi! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A potencjalni pracodawcy będą się pchali drzwiami i oknami ;)
      Może miałabym szansę w Zoo? Co prawda tygrys niedawno przekąsił śniadanie swoim opiekunem, ale może po prostu nikt dotychczas nie drapał go po brzuszku? Tygrysa znaczy. Może powinnam spróbować?

      Usuń
    2. A jak sądzisz, kto tresował tygrysa do "Kubusia Puchatka", który tak świetnie zagrał Tygryska? A kto tresował lwa, żeby Simbę mógł odegrać, zwłaszcza scenę jak mu ojca zadeptali? A kto tresował tygrysa grającego w "Życiu Pi"? No, może tego ostatniego nie najlepiej wytresowali, bo jednak był początkowo dość niemiły, ale jednak... Ci wszyscy treserzy też zaczynali od ugłaskawiania kota trójnożnego! ;-)

      Usuń
    3. Ty, no patrz, nie pomyślałam o tym! Oto otwiera się przede mną nowa ścieżka kariery!

      Usuń
  3. Żeby Jojo wcześniej wiedziała jakie przyjemności wiążą się z posiadaniem...Personelu to bardzo szybko dała by się złapać w klatkę:)Rozkosznie napawa się drapaniem po brzuszku:)Niech się zdrowo chowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tę straszną dzicz Jojo ! Psie, Ty też dasz się lubić ! ... Moja w czasie drapanka leży rozpłaszczona na pleckach i mruczeniem aż się zachłystuje :) Myślę, że niedługo przyjdzie ten czas, że Jojo będzie w Ciebie wtulona !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ewa :D
      Jojo do wylewnych nie należy, więc nie sądzę, żeby to wtulenie szybko nastąpiło. W końcu niech sobie nikt nie myśli, że ona znowu taka łatwa! Że byle drapanie po brzuszku ją obłaskawi! To przecież kota z zasadami, no. ;)))

      Usuń
  5. Psie, trzeba was sklonować. Koniecznie! Jesteście niesamowici. Mam nadzieję, że mi z dzikim Diego pójdzie też podobnie...
    Jojcik pięknie się zaaklimatyzowała, no i potwierdza regułę, że koty "cieszące się wolnością" nawet nosa nie chcą na nią wytchnąć po tym jak znajdą dom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, czy sądzisz, że Świat jest gotów na przyjęcie nas w większych ilościach? ;)
      Sądzę, że Diego się też szybko oswoi, choć tak jak rozmawiałyśmy przy okazji adopcji Albusa (obecnie Balbusa i Ola obiecała wkrótce post, bo tam to dopiero rewolucje zaszły :))), że w naszych małych mieszkankach oswajanie jest łatwiejsze - bo przymusowe :D Jeżeli w takim kołchozie wszystkie stworzenia siedzą w kupie i sobie na głowie, to nowy zwierzak ma dwa wyjścia - umrzeć ze stresu (niezwykle rzadko wybierana opcja), albo się piorunem oswoić (bo i tak wszyscy domownicy będą się do niego pchać z ciekawości).
      Mądry pies/kot wybierze wariant drugi :)))
      Masz szczęście, że Fika tak pięknie odwala kawał roboty. Fantastyczna sunieczka!

      Usuń
  6. Psie, trafiłam na Twojego bloga w momencie Twoich polowań na Jojo....kibicowałam Ci cichutko i na szczęście kocica dała się złapać :-). Od tego momentu śledzę poczynania Jojo i reszty zwierzyńca :-) Jojo porwało moje serce .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!
      Jojo z tą swoją nieprzeniknioną miną, prawie bez mimiki, co sprawia, że ma się wrażenie, że wie WSZYSTKO, a człowieka zaszczyca swoją uprzejmością, z tymi eleganckimi białymi wąsami i brwiami oraz żółto-zielonymi oczami jest NIESAMOWITA i pazurami trzyma za serce!
      (Nawet jak obsiusia laptop...)

      Usuń
  7. Kurczę, moje nie chco drapania po brzuszkach!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrzuć na mróz i wpuść do domu kiedy skruszeją ;)
      Mamba z Burą rękę mi próbują w łokciu odgryźć, kiedy próbuję drapać je po brzuszku!

      Usuń
  8. To wcale nie jest nudny post!
    Bardzo sie cieszę, ze sa obfitsze wieści o Jojo bo mnie ciekawość żre z ciamlaniem. Nawet miałam sie nieśmiało upomnieć, ale mam grypę mi trochę myślenie szwankuje....
    Cudna jest z tym wystawianiem brzuszka! Moja starsza kota tez tak robi a młodsza odgryza rękę w łokciu. Nikt by nie śmiau miziać Toski po brzuszku!
    Glaski dla wszystkich futer i pozdrowienia dla reszty stada
    Magtan i Kropka i Tosia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że Jojo sobie już niezły fanklub zorganizowała - spryciula!
      Również pozdrawiam wszystkie futra i bezfutrzastych :)

      Usuń
    2. Należy jej sie i juz :)

      Usuń
  9. Gosia napisała już to, co zamierzałam (że świat zyskałby gdyby Was sklonować) więc powtarzać się nie będę :) Jeden z moich kotów też uwielbia drapanie po brzuchu i excusez-moi zadku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Olu L wierz mi, że jest wiele osób, które uważają, że świat byłby piękniejszym miejscem, gdyby można było nasze zwłoki zakopać gdzieś w lesie - zwłaszcza moje. Dzisiaj spotkam się z takimi co najmniej sześćdziesięcioma :P
      To niej już w stanie liczebnym zostanie jak jest ;)

      Usuń
    2. Skoro tak twierdzisz ;) Ale uparta jestem i nadal uważam, że przynajmniej zwierzęcy świat zyskałby :) Ta 60 reprezentuje, jak rozumiem, autorów wybitnych naukowych prac, które kiedyś nam pokazałaś? ;D

      Usuń
    3. Któż inny mógłby Ci źle życzyć? :) Choć i tak nie wierzę, że nawet oni ;D

      Usuń
  10. Dobrze jest byc waszym kotem / psem /chomikiem / wszystko jedno
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noooo...., a wiesz, że Ty jesteś naszym Diabłem w buraczkach? ;)

      Usuń
    2. Kosarzem tak, ale pająkiem niekoniecznie. Dzisiaj w nocy mnie jedna taka harpia użarła w palec. Spuchło i boli. :(

      Usuń
  11. Kiedyś myślałam, że głaskanie po brzuszku uwielbiają tylko kotki. Do czasu, gdy zamieszkał ze mną malutki MRyś.
    MRyś jest już prawie dwuletnim 6 kilowym kocim chłopcem (bezjajeczny pan kotek).
    Przerobił się na przytulankę miziankę.
    Zwykle o 4 nad ranem słyszę jego "pi, pi!" i nabieram się, że głodny. Idę za nim zaspana do kuchni, a MRunio bęc! na dywan przed kuchnią (muszę uważać, żeby nie rozdeptać). Brzuszek do góry, łapki do góry - miziaj!!!!! A jeszcze pod paszkami!!! A jeszcze brzuszek! A potem albo jedzenie, albo na dwór...
    MRysiek poza tym uwielbia czesanie grzebieniem, zwłaszcza teraz, kiedy linieje.
    Pełna obsługa personelu się należy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No boskie po prostu!
      Mam nadzieję, że Jojo też tak będzie się dopominała sama z siebie, choć o bardziej ludzkich porach ;)
      Buras z Mambą przychodzą na pieszczoty ok. 5 rano. Kreska z Pyzą śpią ze mną, więc mam nie pieszczoty co pieskoty :D i brakuje mi dwóch rąk. A potem brajlem lezę do kuchni, potykając się o całą czwórkę, przy akompaniamencie głośnych miauków Jojo. Jojo nie bierze udziału w pochodzie, ale głośno przypomina o swojej obecności, żeby micha jej nie ominęła :)))

      Usuń
  12. Ja też czytam Twojego bloga. Śledziłam tę historię. I wzrusza mnie Wasza dobroć.Trzymajcie się w miłości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Kwiatowa 22,
      i dziękuję :) Choć z tą dobrocią to chyba lekka przesada - komary tłukę z krwiożerczym błyskiem w oku, Tofika i Mężczyznę też bym czasem miała ochotę ;)

      Usuń
  13. No nie wiem... trochę nieprzyzwoite tak robić dobrze kotu na tle bloku na widoku w internecie ;)
    Podejrzewam, że zazdraszczam: dawno mnie nikt godzinami nie głaskał (po pleckach) - muszę to robić sama ołówkiem...eh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo... ołówek to faktycznie mocno zastępcze rozwiązanie, ale przynajmniej dobrze wchodzi pod zapięcie biusthaltera :)

      Usuń
  14. Co tu pisać, jak wszyscy powyżej już napisali :-) Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jojo można podziwiać całymi godzinami! Uwielbiam tego kota!

      Usuń
  15. Rozczulająca jest, mruczenie oczywiście słyszałam i takie jakby gruchanie:)) I ta zwisająca łapusia... Sama rozkosz! Ale masz roboty z tym brzusiem! Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika, ja jestem zakochana w tym tłuściutkim, pękatym brzusiu, tej fajtającej łapce, tym puchatym pomponiastym zimowym futrze (grubaśne takie, jak u wszystkich kotów wolno żyjących) i w tym różowym pysiaczku - nosku z uśmiechem. Jojo jest tak rozkoszna, że nie da się jej nie uwielbiać! No i jeszcze te białe wąsiska i brwi na żółtymi ślepiami. A przy tym naprawdę fantastyczny spokojny charakter. Sama słodycz!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
  16. Macie jeszcze jakiś wolny parapet? Za drapanie w okolicy ogona jestem skłonna dopłacać:-) Cudowna kotyś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowna!
      Mamy jeszcze pół metra bieżącego, ale miejscówka nieciekawa - w Toficzej norze - można się na amen przykleić. No i wszechobecna woń nastoletniego testosteronu nawet koty wypłasza... ;)

      Usuń
  17. Odpowiedzi
    1. Halo, puk, puk! Jest tam kto? Niechaj zamiauczy lub zaszczeka - czekamy ;-)

      Usuń
  18. A co tam u Jojcika? I reszty ekipy?
    Czekam bardzo....

    OdpowiedzUsuń
  19. Piesu, co tu jest grane? A wlasciwie dlaczego NIC NIE JEST grane?

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystko u Was w porządku? Się martwię...

    OdpowiedzUsuń
  21. Halo, tu Ziemia! Jest tam kto? Wszystko u Was w porządku?

    OdpowiedzUsuń
  22. Ajajajaj, ponad miesiąc bez wieści? :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Halo, halo? Czy wszystko dobrze? Buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. mam nadzieję, że wszystko ok? że to tylko brak czasu?

    OdpowiedzUsuń
  25. myślę o Was, martwię się. tak długo milczysz..

    OdpowiedzUsuń
  26. Piesku w swetrze, odezwij się proszę ...
    Czekam na wieści :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wpadłam tu po rozgrzewkę i nie zawiodłam się.

    OdpowiedzUsuń
  28. Tęsknimy za wami, za długo ta cisza, stanowczo za długo ... :(

    OdpowiedzUsuń