środa, 1 kwietnia 2015

Jamnik w ogniu

   Wpadłam jak ta śliwka w komput!
   Kiedyś via bodaj Skorpion w Rosole, wlazłam do Diabła w buraczkach. Najpierw obwąchiwałam nieufnie, potem z coraz większą atencją, a teraz w zakochaniu przepadłam po uszy. Kto u Diabła jeszcze nie był, niech błyskiem nadrabia braki w edukacji i życiu kulturalnem, co by nie umarł w nieświadomości istnienia  Borsuka KryspinaLisa Stefana Krokodyla Ryszarda wraz z Rodziną i Sowy Renaty oraz innych Zwierzontek.

Serce me zabiło mocno do owych stworzeń, których podobizny specjalnie dla PT Czytelników bezczelnie skopiuję z bloga Asi, ażeby Państwo Szanowne mogło zobaczyć w czym rzecz:
















I nastąpił piękny dzień, gdy Asia postanowiła obdarować któregoś ze swoich czytelników podstawką z Sową Renatą
























Zebrałam się ja wtedy na odwagę i:
1. wzgardziłam wizerunkiem Sowy Renaty;
2. by podjąć Asię pod kolana i pokornie prosić o wizerunek Jamnika w ogniu, do którego serce mi zabiło od pierwszego wejrzenia (z przyczyn oczywistych)!



Zaprawdę proście, a będzie wam dane! Asia bez większych ceregieli przepchnęła mi Jamniorka łączami :))) (SZAŁ RADOŚCI!)
Jamniorek transportowan był dalej na nośniku elektronicznym, owiniętym ciepłym kocem, do punktu fotograficznego, gdzie go pani ślicznie na najlepszym papierze wydrukowała (JUPI!). Oprawiłam piesa w stosowne ramki, by zawisł na mej ścianie i cieszył oczy zaraz po ich otwarciu. Tak też się stało i Jamniś codziennie rano na mnie oczami przewraca (nie tylko on, ale jego przewracanie nieodmiennie raduje me serce). Parę kilo temu fiknęłabym nawet kozła ze szczęścia!

A oto
przed Państwem
(Ta Dam! Fanfary!!!)

Jamnik w ogniu


w doborowym towarzystwie Żółtego Psa w Kolorowym Swetrze Eli Wasiuczyńskiej


Aptejt: żeby nie było tak różowo i w samych superlatywach. Diabeł w buraczkach ma też pewne wady - a mianowicie, jak na moje potrzeby, posty pojawiają się ZBYT RZADKO!

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Uważaj, bo na tej wyprawie przepaść można z kretesem i trudno z niej wrócić do rzeczywistości, albowiem czają się tam liczne niebezpieczeństwa, o których nawet nie wspomniałam - np. Ryby w kosmicznych głębinach :) Blog Asi powinien być opatrzony ostrzeżeniem Ministra Zdrowia, że UZALEŻNIA! :]

      Usuń
  2. A ja od Diabła przyszłom do Ciebie. ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, witam w mych niskich progach - rozgość się proszę i czuj jak u siebie :)))

      Usuń
  3. Wszystko się zgadza, Diabeł cudny, a mój kierunek podróży był taki sam jak Nieloty: z Diabła zeszłam na Psa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże mi miło! :))) Rozgość się i odpręż - niżej upaść się nie da ;] Kawy? Herbaty? Świeżego posta?

      Usuń
  4. A ja występuję w postach jako brama do raju. Przeze mnie przechodzą milijony do blogów z brogrola mego. Chyba stanę w progu i zażądam myta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bramo ma rajska! Niech Cie ucałuję po kołatce!

      Usuń
    2. Czy kołatkę mam w okolicy, o której myślę?

      Usuń
    3. No nie wiem... Myśl Twa nieodgadniona... Mam nadzieję, że w tym, co i ja myślę i nie będę musiała się rumienić ;D

      Usuń