Wczoraj byłam na pierwszej w tym roku wywiadówce w nowej szkole Tofika.
I straszno i śmieszno. Niby człowiek wie o różnych zagrożeniach, o życiu młodzieży w ogóle i szczególe, a jednak nie wie.
Szkoła zrobiła na mnie jak najlepsze wrażenie. Dyrekcja i Ciało Pedagogiczne gremialnie. Zostały nam, rodzicom, wytłumaczone różne rzeczy jasno i łopatologicznie. Generalnie można to podsumować tak:
Szkoła podoba mi się z dwóch powodów. Po pierwsze panuje tam zasada "krótko przy pysku". Każdy pracujący w szkolnictwie wie, że tak trzeba - żeby potem było z czego popuszczać ;) Krótko mówiąc dryl jest, krzywdy nikomu nie robią, a rozbrykane gimbuski przez trzy lata na ludzi udaje im się wykierować.
Poza tym, w przeciwieństwie do toficzej gimbazy, ta szkoła nie "europeizuje" się na siłę i PONTON w niej lekcji nie prowadzi. Działa jak moja stara komunistyczna buda, czyli wytyczne z kuratorium i ministerstwa są, a nauczyciele i tak wiedzą czego mają uczyć. Aż się człowiekowi przyjemnie ciepło na sercu zrobiło.
Bo w mojej szkole - zarówno podstawowej, jak i średniej - obowiązywała zasada ładnie ujęta przez Pilipiuka w "Reputacji", że najważniejsze są PO i historia. PO żeby cię nauczyli strzelać, a historia, żebyś wiedział do kogo. Obecna szkoła tę zasadę dostosowała oczywiście do współczesnych realiów. Znamienne jest, że mimo wielu problemów i kłód rzucanych pod nogi (!), szkoła nosi imię Danuty Siedzikówny - Inki.
To była naprawdę miła wywiadówka i fajnie, że takie szkoły są.
Apdejcik
Tofik rozszyfrował mi nazwę, której skrótem jest wyraz SZKOŁA. Mianowicie jest to Specjalny Zakład Karno-Opiekuńczy Łączący Analfabetów.
Nie wiem, jak Wam, mi się podoba :D
Ale i tak nie lubię szkół ;-)
OdpowiedzUsuńjak wyżej ;-)
OdpowiedzUsuńA ja swoje szkoły lubiłam i dobrze wspominam. Może dlatego ujął mnie klimat nowej szkoły Tofika, bo ta szkoła to kawał historii. 70-lecie mają w tym roku. Moja Mama ją kończyła. Nauczyciele się zmieniali przez te lata, programy, młodzież a coś nieuchwytnego, coś dobrego, może dusza tej szkoły, pozostały niezmienione...
OdpowiedzUsuńco to jest PONTON??? no bo raczej nie taki gumowy, dmuchany?
OdpowiedzUsuńNie Diable, nie dmuchany niestety. Ponton to organizacja/grupa "edukatorów" seksualnych, według mnie demoralizatorów, o działaniach których można m.in. przeczytać na blogu Dzielne Niewiasty. Uważam, że każdy świadomy rodzic powinien się zapoznać ze szkodliwym działaniem owej organizacji, mocno wspieranej przez MEN. W gimnazjum Tofika grupa prowadziła lekcje, program przedstawiony rodzicom do akceptacji miał się nijak do tego, co na takiej "lekcji" miało miejsce. W czasie lekcji w klasie nie może być obecny nauczyciel (!) a dzieci są instruowane, że o tym, co było mówione przez "edukatora" mają nie informować rodziców. Po takiej edukacji Tofik, było nie było już wtedy nie taki znowu smarkaty, był zniesmaczony i długo borykał się z przetrawieniem pontonowych treści. Bo 11-latkowi nie była potrzebna informacja, jak inicjować seks analny i żeby nie bolało. Poniżej zamieszczam dwa linki do wpisu na blogu Alicji Jewuły:
Usuńhttp://dzielneniewiasty.blogspot.com/2013/06/grupy-edukatorek-seksualnych-w-szkoach.html
http://dzielneniewiasty.blogspot.com/2015/08/nie-dla-deprawujacej-edukacji-seksualnej.html
Sorry, pomyłka - 13-latkowi. Czyli sam ponton, choć nie dmuchany, uczy jak dmuchać każdego i w każdy sposób.
UsuńNo to JEST chore. Jedoznacznie.
UsuńTo jest chore, ale Diable uważaj - ten program przyszedł do nas z Niemiec. Na blogu Alicji gdzieś są umieszczone filmy z YouTube, gdzie pani tłumaczka omawia niemiecki podręcznik jaki obowiązuje (!) w szkołach. Zapoznaj się z tym.
UsuńO, tutaj jest, znalazłam ten post: http://dzielneniewiasty.blogspot.com/2015/08/badzmy-dzisiaj-tam-razem.html
UsuńKoniecznie trzeba obejrzeć te filmy! Koniecznie!
A jeszcze więcej informacji jest na http://www.racjonalnirodzice.pl/
UsuńWybacz, że nie na temat, ale muszę, bo ostygnie....
OdpowiedzUsuńSłowo się rzekło, rooibos na stole:
http://bajdocja.blogspot.com/2015/09/rooibos.html
:-)
Się ugościłam! Dzięki za pamięć, bo dzisiaj mi takiego naparu na ukojenie zszarganych nerwów było trzeba :)))
UsuńZnowu nie na temat*, ale znowu muszę, muszę:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?t=12&v=4atkmi5W2Do
Na poprawę humoru, jakikolwiek by on był :-)
* Na temat szkoły zaś mam złe zdanie. Może nie tylko na temat konkretnej szkoły, ile całego systemu, który dopuszcza, nie kontroluje i nie eliminuje różnego rodzaju nadużyć na delikatnej psychice młodych ludzi.
Ale sympatyczne! Dzięki! Choć za Dilmahem nie przepadam to spocik baaaardzo sympatyczny :D
UsuńO matko, o matko....
OdpowiedzUsuńJa się tu czem prędzej zapisuję bo szkoła już drugi rok, za rok kolejny potomek a tu takie kwiaty wychodzą!
Dzięki dziewczyny!
Niestety młodsze dzieciaki są w większym niebezpieczeństwie niż te starsze, bo można im będzie łatwiej i przez dłuższy okres czasu mózgi prać. Koniecznie rodzice muszą być o tym zagrożeniu informowani, by mogli szybko i stanowczo reagować.
Usuń