środa, 24 sierpnia 2016

Szybkie ciasto z owocami



Ciasto naprawdę robi się błyskawicznie, a owoców można użyć chyba każdych.



5 całych jajek należy ubić mikserem ze szklanką cukru. Wsypać do tego 1,5 szklanki mąki i kisiel cytrynowy (oczywiście proszek, a nie produkt finalny), wlać 10-15 dkg stopionego masła, dodać łyżeczkę proszku do pieczenia (taką większą łyżeczkę), wybełtać mikserem, wylać do foremki, wsypać owoce na wierzch (dobrze wychodzi z rabarbarem i/lub truskawkami). Tych owoców nie żałować, tylko od serca sypnąć. Upiec. Zjeść (o ile zdążycie dobiec do blaszki przed wygłodniałymi rodzinnymi harpiami).

Poniżej zdjęcie poglądowe wersji z agrestem i porzeczkami.
1. tych owoców mogłoby i chyba powinno być 1,5 raza tyle; ale tyle wtedy było pod ręką.
2. agrest + porzeczki dały bardzo kwaśny efekt - po prostu ściągało dziąsła lepiej niż napar z szałwii.
Ale spoko - pochłonęliśmy i to :)
W oryginalnym przepisie podawano, że mogą być również brzoskwinie lub gruszki z syropu - nie próbowałam, ale wszystko wskazuje na to, że mogą być. W sumie chyba żadne owoce nie są w stanie temu ciastu zaszkodzić :D



16 komentarzy:

  1. Znamy w wersji z maślanką. Jedyne, które mi wychodzi zawsze. Owoce mogą być absolutnie wszystkie. Jeśli zbyt kwaśne, posyp po wierzchu pudrem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawaj wersję z maślanką! Czy ta maślanka na dodatek czy zamiast?

      Usuń
    2. i dawaj to z malsanka gibko, bo mi sie waznosc maslanki konczy!!!!!
      lubie takie ciasta, gdzie wlasciwie niczego nie trzeba robic :)))

      Usuń
    3. No już, nie wiedziałam, że takie z Was gospochy! Proszę:
      2,5 szklanki mąki
      1 szklanka cukru
      1 szklanka maślanki
      1/2 szklanki jakiegokolwiek oleju (używam rzepakowego)
      3 całe jajka
      2 łyżeczki proszku
      ew. cukier waniliowy
      owoce jakiekolwiek
      Wymieszać łyżką wszystkie suche składniki, do tego wrzucić resztę składników. Ciasto ma konsystencję gęstego budyniu i nawet nie trzeba brudzić miksera, bo łatwo się miącha. Wrzucić owoce i zamieszać, bo na wierzchu się lubiejo przyjarać. Koniec. Zajmuje mi to jakieś 10 minut. Bez pieczenia. Piekę na oko i na patyczek.

      Usuń
    4. Acha, wychodzi z tego średnia tortownica. Można zrobić podwójną ilość na blachę.

      Usuń
    5. Dzięki Hana! Biere przepis jak swój i robie :)

      Usuń
  2. No i najważniejsze: jest to taki rodzaj ciasta, do którego wszystkie składniki mam zwykle w domu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest strasznie fajne ciasto i praktycznie nie da się go sknocić, a całej roboty jest kwadrans :)

      Usuń
    2. Ja potrafię sknocić absolutnie niesknacalne ciasto! :-)

      Usuń
    3. Kalina, założę się, że w knoceniu mnie nie przebijesz, mam świadków. Tego nie knocę.

      Usuń
    4. Wiecie co, zamiast się licytować, która umie bardziej sknocić, to Wy pieczcie te ciasta, a ja na siebie wezmę trudną i niewdzięczną robotę degustatora ;)

      Usuń
  3. W sobotę zrobię z przepisu psa w swetrze i dodam duuuużo malin, a za tydzień przepis Hany :)

    Też należę do tych, którym z reguły nic nie wychodzi ale czas to zmienić prawda ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Kaja! Wyjdzie na bank z obu przepisów. Daj znać jakie jest z malinami, bo z nimi jeszcze nie próbowałam.

      Usuń
    2. Dam znać na pewno :))

      Kiedyś zrobiłam Twoją szarlotkę, tę "na sucho" co to wszystkie produkty mieszam ze sobą i na to starte jabłka. I co ? Oczywiście mi nie wyszła, bo ja jestem super zdolna inaczej. Wolę ugotować obiad na 10 osób jak upiec blaszkę ciasta :)
      Ale lubię dobre, domowe ciasta dlatego zepnę się i .....
      Zobaczymy jak mi wyjdzie :))
      Będę miała świeżutkie maliny prosto z krzaka, mniam :)

      Usuń
    3. Hy hy, Kaja, to dokladnie jak ja - tez robilam Psa ciasto dla ulomnych i sknocilam :)))
      Ale tez czuje, ze sie zepne jeszcze raz, bo to wyglada nawet na jeszcze latwiejsze. Tylko te Niemce tu kisielu nie majo. Bedzie bez.

      Usuń
    4. Kaja, ale że co? Nie dało się pokroić, czy nie dało się wyjeść łyżeczką? Bo mi ta szarlotka nigdy nie daje się pokroić! Tą nieosiągalną dla mnie sztukę opanowała np. Buba Bajdocja. Ale zeżreć zawsze nam się udaje bez mrugnięcia powieką :)))

      Diable, łyżka mąki ziemniaczanej załatwi sprawę kisielu, bo o to generalnie chodzi, żeby było takie ciut piaskowe (w sensie jak babka piaskowa, a nie żeby w zębach zgrzytało) no i jakiś zapach/smak cytryny - może trochę otartej skórki i fertig. :D

      Usuń