niedziela, 22 października 2017

Źwierzontka na nowych włościach - Piesy

Od czego by tu zacząć.
Bo dużo się w temacie źwierzontek wydarzyło i dzieje.
Psi temat jest krótszy i ogarnę go szybciej, więc zacznę od psic.
Przyjechały, rozejrzały się i wzięły w posiadanie.
Tzn. Kreska jest nieszczęśliwa. Ma żal i traumę.
Kresiulec jest miejską paniusią i jak nie czuje trotuaru pod łapami jest po prostu nieszczęśliwa.
Nie wiem, czy kiedyś nam wybaczy degradację społeczną z miejskiej psicy do wiejskiego burka.
Na razie ostentacyjnie siusia na ubitej ziemi koło wiaty na drewno, a pamiątki zostawia na bruku przed garażem.
Za chińskiego boga nie wlezie na trawę wyższą niż 5cm, a jeśli jeszcze jest mokra to w ogóle możemy zapomnieć.
W tak zwanym międzyczasie wyszło, że coraz gorsze samopoczucie i wygląd Kreski oraz jej stetryczenie są spowodowane niedoczynnością tarczycy.
No to obie sobie teraz na dzień dobry łykamy małe białe tableteczki i Kresia ma się wyraźnie lepiej.

Pyzuś za to jest w swoim żywiole. Dziurę wykopie, do sąsiadów się przedrze pod płotem, pożywi się na kompoście, obszczeka listonoszkę/kuriera/boksera i/lub wilczura sąsiadów/sąsiadów/ciągniki/rowery i ptactwo domowe!
Czasami jej jednak dokucza nuda, bo Pyzia lubi ganiać w berka, a Kreska się do tego nie nadaje.
I Pyzia gania czasem z kotami. Koty nam spsiały, więc Mamba i Jupi doskonale się do zabawy nadają.

Zdjęcia jakieś tam są - robione telefonem - bo w ferworze prac remontowo-budowlanych to do zdjęć głowy nie miałam.
Ale że fani zwierzyńca dopominają się o zdjęcia, to niech będą jakie są.









































Absolutnym hitem jest pozostawiona przez poprzednich właścicieli duża piłka rehabilitacyjna. Dziewuchy regularnie rozgrywają mecze, choć obca jest im idea fair play i trzeba wkraczać na boisko, żeby sparing nie skończył się pogryzionymi uszami :)
















Państwu kotostwu muszę poświęcić zdecydowanie więcej miejsca, co niebawem nastąpi :)

11 komentarzy:

  1. Mistrzostwo swiata z tą pilką :D
    I nawet jeziorko macie! Byly jakies ryby, póki kotki nie przyszly?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piłka bije rekordy popularności :)
      Rybki i owszem są w tej zupie szczawiowej, szumnie zwanej oczkiem wodnym. Mamy kilka setek złotych karasi i niestety tylko Jojka je potrafi przerzedzić. Rybki to nasze zmartwienie, bo chcemy je komuś dać w prezencie ale chętnych na razie brak. Pewien plan jednak wpadł nam do głowy ;)

      Usuń
  2. Woda, pomost, łąki, drzewa, boisko.... Czego chcieć więcej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Może Kreska w końcu doceni uroku wiejskiego życia :) Stworzenia mają raj na ziemi, a człowieki ? Z nadzieją, że też to jest Wasz Raj :) pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rajsko nam :) A dąsami naszej rudej parówki, która zawsze, ale to zawsze jest w pretensjach, nie zamierzamy się przejmować :)

      Usuń
  4. Macie tam wszystko. Dla Kreski jest tez trochę "miejskiego bruku". Przywyknie. Tak było z naszą sunią miejską. Miała lat 10. Uwielbiała miasto, a tu wieś. Trawa, błoto, jakieś burki zaglądające przez płot. Nie chciała wychodzić z domu, siusiała w łazience i w ogóle była obrażona. Ale jej przeszło. Wchodzić zaczęła nawet w kałuże. No i na wsi dokonała żywota i spoczywa pod pięknym dużym otoczakiem w towarzystwie kota, którego była przyrodnią matką i swego syna, który odszedł wiosną. A nad nimi róże... A trzeba Ci wiedzieć, że w miastowym życiu uznano ja komisyjnie za bezpłodną. A wiejskie powietrze wyleczyło ją z bezpłodności i ku zaskoczeniu szanownej komisji weterynaryjnej powiła syna z nieznanego ojca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krecha ma 14, ale i tak przywyknie, bo nie ma innej możliwości.
      Syna powiła powiadasz. Pacz jak te wiejskie powietrze służy ;) Kresce się to mam nadzieję nie przydarzy bo jest wysterylizowana. Ale się nie zarzekam...
      A swoją drogą historia przedwojennych uzdrowisk i kurortów zna przypadki cudownych ozdrowień z niepłodności, ale zwykle miały one jakiś związek (raczej nie luźny ;)) ze stacjonującym w pobliżu pułkiem ułanów :) Widać Twojej psicy jakiś przystojny i jurny owczarek się zakręcił koło ogona, z którym miejskie wymoczkowate eleganty nie mogły się równać.

      Usuń