Magda jest prawdziwym wojownikiem :D
No to jak co roku podpowiadam, że Magdusi można przekazać 1% podatku albo wpłacić jakiś niewielki nawis inflacyjny, jeśli takowy się zalęgł w Waszym budżecie :)
Bo pomoc się mnoży, gdy się ją dzieli - to wie każde dziecko, a jednak czasem miło mieć dowody na to zjawisko. Oto i one:
Rozmawiałam z Moniką, mamą Magdaleny i dowiedziałam się jak nieocenioną pomocą są wpłaty na rzecz Dolnośląskiej Fundacji Rozwoju Ochrony Zdrowia, pod opieką której jest Magda.
Owszem, rodzice Magdy we własnym zakresie starają się także gromadzić środki na leczenie i rehabilitację, ale nie zawsze dysponują odpowiednią kwotą na już. A rehabilitacja ma to do siebie, że daje efekty, gdy jest prowadzona w ciągły i systematyczny sposób.
Mając pod opieką dziecko wymagające specjalnej uwagi i czasu, mama Magdy z konieczności zrezygnowała z pracy. Siłą rzeczy to na tatę Magdy spadł ciężar utrzymania czteroosobowej rodziny - bo Madzia ma jeszcze starszą siostrę. Mimo wszystko nikt tam nie narzeka.
To bardzo pogodni ludzie i kochająca się rodzina pełna empatii. Dlatego w sumie nie powinno dziwić, że kiedy w czasie wakacji dwa lata temu (wakacje to wyjazd do użyczonego przez którąś ciocię domku letniskowego bez wygód ;) ) przybłąkał się do nich mały zapchlony, zarobaczony i głodny kociak po prostu się nim zajęli. Im bliżej było końca wakacji i trzeba było zbierać się do domu, sprawa kotka męczyła całe towarzystwo. Zwierzę to obowiązek, koszty... a jednak, czy dla niepełnosprawnego dziecka kontakt ze zwierzątkiem nie jest ważny? Nawet bardzo ważny, no po prostu felinoterapia! I tak czarno-biała koteczka Figa znalazła nowy dom :) Co prawda tato Magdy był nieco sceptyczny, ale ugiął się pod ciężarem argumentów.
Minęło pół roku, koteczka rosła, trochę się nudziła... a rodzice Magdy to ludzie światli, no wiadomo koty to najlepiej się czują we dwa, tato Magdy jak zwykle wykazywał sceptycyzm... ale ugiął się pod naporem argumentów :)))) Westchnął ciężko, dopisał do budżetu dwa razy więcej kociej karmy i żwirku, osiatkował balkon (Monika nie posiada się ze szczęścia - bo gołębie nie brudzą a dziecięce skarpetki, porwane wiatrem z suszarki, nie lądują na balkonach sąsiadów).
I tak się szczęśliwie złożyło - dacie Państwo wiarę? - że do znajomych Moniki przybłąkał się biało-rudy kocurek :D Kocurek radosny, otwarty, zabawowy, no po prostu idealny kompan dla Figi! I tak właśnie Hugo znalazł dom!
A to list od Moniki do Państwa PT Blogoczytaczy szanownych:
Szanowni Państwo !
18 stycznia 2018 r. nasza córka - Magdalena skończyła 6 lat.
Urodzona jako skrajny wcześniak w 25 tygodniu ciąży wciąż walczy o
uzyskanie jak najlepszej sprawności. Do osiągnięcia tego celu czeka Ją
jeszcze długa droga i bardzo ciężka praca pod okiem specjalistów oraz w
domu.
Jeżeli nie masz jeszcze celu na jaki chcesz przeznaczyć swój 1% podatku,
a chcesz pomóc w dalszym leczeniu i rozwoju Magdaleny, zwracam się z
prośbą o przekazanie odpisu podatkowego na konto Dolnośląskiej Fundacji
Rozwoju Ochrony Zdrowia. Wszystkie zebrane środki w pełni zostaną
przekazane na rehabilitację Magdy, wizyty u specjalistów, zakup
ewentualnego sprzętu itp.
Jednocześnie OGROMNIE dziękujemy dotychczasowym darczyńcom za wsparcie
finansowe!
Dolnośląska Fundacja Rozwoju Ochrony Zdrowia
KRS: 0000050135
cel szczegółowy: LIDKA
(LIDKA to hasło Magdaleny w fundacji i Jej drugie imię :))
Serdecznie pozdrawiam!
Monika Nadolska-Karpińska
Ps.
Tym razem zamiast opisu Magdy osiągnięć, trudności i planów
terapeutycznych załączam Jej zdjęcia :) (to są te zdjęcia, które wkleiłam powyżej)
A teraz to, co lubicie najbardziej: jeszcze więcej zdjęć!
A kuku!
Wszyscy jesteśmy kotkami :)
Magdusia wszystkim bardzo dziękuje za pomoc!
Przepiękny, poruszający serce post. Cudowna mała kobietka. Przesyłam uściski najserdeczniejsze. :))) Wspaniała historia kotków. Brawo. Dwie istotki znalazły dom, a ich zdjęcia mnie zachwycają. Gdzie one nie spały. haha Przeurocze kociaki. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich. :)
Masz rację - cudowna mała kobietka! Pozdrawiamy :)
UsuńMadziula słodziak, kociaki urocze a rodzina wspaniała, z sercem :) świetny post, wzrusza i bawi, dane potrzebne zapisałam, jak się uda to będę odliczać
OdpowiedzUsuńMadziula słodziak, kociaki urocze a rodzina wspaniała, z sercem :) świetny post, wzrusza i bawi, dane potrzebne zapisałam, jak się uda to będę odliczać
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Madzi, jej rodziców i jej kotów! :)
UsuńMoje 1% wędruje do innej skarbonki, ale jakże miło było poczytać o dzielnej Magdusi.
OdpowiedzUsuńA wnioski o kotach mam następujące:
jeśli coś nie śpi, nie ziewa albo właśnie nie planuje się zwinąć w kulkę i spać, to z całą pewnością nie jest kotem ;-)
Z tej definicji wynika, że nie mam ani jednego kota - moje w wiecznym ruchu jak elektrony :)
UsuńFajna ta Magda, i ma klawą przeszywanicę w cool kolorze. Trzymam kciuki za Magdę, a kotki miziam delikatnie.
OdpowiedzUsuńFajna ta Magda :)
UsuńNo i dobrze że dałaś namiar, zawsze warto pomagać ludziom którzy sami innym pomagają mimo tego ze wcale nie jest im tak łatwo.:-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, zauważyłam, że właśnie ci, których życie nie jest tańcem po płatkach róż, najchętniej garną się do pomocy. Nie musi to być pomoc finansowa, dają to, co mają: czas, uwagę, czasami podzielą się dobrami materialnymi, dachem nad głową, kanapką, ale nie pozostają obojętni :)
UsuńDobrze, że podajesz takie namiary, bo ludzie często po prostu nie wiedzą, komu ofiarować ten procencik. Ja mam swoich "podopiecznych", ale inni mogą skorzystać.
OdpowiedzUsuńZdjęcia budzą wspomnienia. Tak kiedyś wyglądała moja córeczka, też wcześniak, też w okularkach. Dziś na szczęście zdrowa dorosła kobieta, też mama. Tego życzę Magdusi.
Boże, ta urocza dziewczynka jest taka podobna do mojego Martika (córki), jak była mała... Ja swój 1% przeznaczam dla mojego ucznia z białaczką, ale bardzo się cieszę, że tu zajrzałam, bo widok Magdusi jest jak promyk słońca!
OdpowiedzUsuńMarzynia Mamcia dodała taki piękny komentarz do posta, a gupi bloger nie opublikował, więc robię to ja.
OdpowiedzUsuńMarzyniu, jak zajrzysz tu raz jeszcze skrobnij proszę swą dłonią osobiście!
Nowy komentarz do posta "Dlaczego warto pomagać" dodany przez Marzynia Mamcia :
Boże, ta urocza dziewczynka jest taka podobna do mojego Martika (córki), jak była mała... Ja swój 1% przeznaczam dla mojego ucznia z białaczką, ale bardzo się cieszę, że tu zajrzałam, bo widok Magdusi jest jak promyk słońca!
Gaju i Marzyniu dziękuję za miłe słowa kierowane do Magdusi - zaprosiłam Mamę Magdy, żeby sobie tu z Madzią zajrzały i na pewno ciepło im się zrobi koło serca :D
OdpowiedzUsuńMoja Droga - już dawno sobie wypracowałaś wygodną komnatkę w niebiesiech. Życzymy Magdzie duuuużo zdrowia!
OdpowiedzUsuń????? Ja? A od kiedy napisanie kilku postów na blogu jest równoznaczne z dostąpieniem zbawienia i pławieniem się w luksusach w życiu wiecznym? Frajda, Kochana, bez przesady ;)
Usuń