Taaaaa... To jest właśnie jeden z baaaaardzo zaległych postów, które się tłoczą, cisną i popychają, żeby wreszcie się wydostać na światło dzienne blogaska.
A przed Ewą to mi wstyd, że dopiero teraz.
Do rzeczy.
Rozczarowana jarmarkiem bożonarodzeniowym na wrocławskim rynku, który został zmonopolizowany przez kilku wystawców, po 4-5 stoisk każdy, przestałam nań bywać.
Co oczywiście zrodziło w mych trzewiach jarmarczny głód bożonarodzeniowych świecidełek.
Jakże się więc ucieszyłam, że w Zamku w Leśnicy będzie taki mini jarmark.
Zamek w Leśnicy lubię odwiedzać i bez imprezowych okazji, bo jest PRZEŚLICZNY!