Nie, wyjątkowo nie chodzi o samicę psa o imieniu na cześć kubańskiego dyktatora, ale o dwa niezwykłe instrumenty muzyczne:
sukę biłgorajską i fidel płocką.
Usłyszałam w radio, zakochałam się i Mikołaj okazał się domyślny :)
Instrumenty zostały zrekonstruowane dzięki prof. Marii Pomianowskiej i jej przyjaciołom i współpracownikom.
Nie będę się o tym rozpisywać, bo zrobili to lepsi ode mnie, a jeśli ktoś coś ładnie i składnie pisze, to ja nie będę odwalać benedyktyńskiej roboty z przepisywaniem, wolę odesłać PT Blogoczytaczy do źródła i mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
O instrumentach można poczytać tu: Laboratorium muzycznych fuzji (tu można również posłuchać utworów z płyty)
i tu: www.pomianowska.art.pl (trzeba zjechać na dół strony i warto pobuszować w innych zakładkach)
A teraz dla zachęty:
Ci wszyscy, którzy chwycą bakcyla suki sami znajdą sobie inne utwory i wsiąkną, jak i ja wsiąkłam :)